wtorek, 21 lutego 2017

Weekendowa wyrypa w góry - Karpacz - Szklarska Poręba

Weekendowa wyrypa w góry - Karpacz - Szklarska Poręba


17.02.2017 

Powoli śnieg topnieje, a większość szlaków jest pozamykana. Nie przeszkadza to, aby zrobić dobry trening. Chłodny wiatr i szczypiący w policzka mróz przyczyniły się do tego, by jeszcze raz poczuć w tym roku zimę :). Pobiegłem sobie przez Strzechę do Domu Śląskiego w pięknej scenerii i spokojnej aurze, a następnie przez Samotnię wróciłem do Karpacza. Mimo że musiałem opatulić się dodatkowymi warstwami ubrań, to wybieganie uznaję za udane. Pewien gość zaraził mnie kiedyś miłością go gór, od tego czasu, zawsze wracając w górzyste tereny odczuwam pełnię szczęścia! Dziś przebiegłem 17 kilometrów, w tym 908 metrów przewyższenia! Mój weekend rozpoczął się pięknie i Tobie życzę takiego czasu! A Ania pobiegła do schroniska Łomniczka i piękny trening za nią, dumny ja z niej :*





18.02.2017

Trasa Wielkiej Pętli Izerskiej jest miejscem, gdzie przy możliwej okazji chętnie wracam i wykonuję trening. Dziś nie było łatwo - wcześniejsze wybiegania pozostawiły zakwasy na nogach, a śnieg na trasie pochłaniał moje stopy. Mimo to sznupa mi się cieszy. Nie ma to jak górski trening: cisza, oko może nacieszyć się pięknymi widokami, a człowiek nabiera sił na najbliższe dni :). Cieszę się, że mogę tu być, że mogę biegać. A dzisiejszy trening to 21 kilometrów w nogach i 415 metrów pokonanych przewyższeń :) 
Korzystajcie z życia, a w każdej przeżywanej chwili odnajdujcie radość! Ps. Anna 10 km i jeden km w tempie 4:53! Brawo Kochanie





19.02.2017 

Choć wiatr nie należy dziś do najcieplejszych, to delikatny mróz i piękne słońce pozytywnie mnie nastawiły do wykonania treningu. Hop, hop w górę dziś ok 900 metrów po przyjemnie skrzypiącym śniegu. Najpierw pośmigałem do Strzechy Akademickiej, gdzie wiatr zamroził pot na mej twarzy. Pyk, pyk - fotka musi być i ruszyłem w stronę Domu Śląskiego. Widoki naprawdę cudowne! Nie lubię marznąć, ale nie żałuję, że trening mogłem zimą zrobić w górach! Sznupol musi być, więc znów kilka zdjęć i wróciłem, by zabrać Anię pod pachę i wspólnie pokulać się do autka. Dziś 16 kilometrów mam w nogach i teraz mam siły, by podjąć wyzwania kolejnych dni! Życzę Wam dużo pozytywnej energii i namawiam, by zatrzymywać się w życiu! Przestań pędzić i zrób dla siebie to, co daje Tobie najwięcej radości! Dobrej niedzieli :) ps. ANKA jak zwykle piękny trening ok 8km w nogach i swoje urodzinki obchodzi dziś w górach. Najlepszego Kochanie raz jeszcze, Ty wiesz :*






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz