niedziela, 17 września 2017

Greatman Triathlon - sztafeta

Greatman Triathlon w Nowym Dębcu, dziś reprezentowałem TGV Club w sztafecie na dystansie 1/4 Tri  10,5 km w crossie to jest to co lubię, tydzień po setce w Krynicy myślę, że nie było źle. Ogólnie zajęliśmy 5msc open na 30 sztafet, a 2 msc w powiecie!  Biegłem średnio po 3:50 min/km nie jest źle  Łukasz czasowo na rowerze pozamiatał i sumarycznie był pierwszy, Krystian jak prawdziwa ryba w wodzie, a to dało nam bardzo dobry wynik  Yeah! Ps. Bardzo dziękuję też mojej Ani za kibicowanie i jak zwykle najlepszy na świecie support!  jesteś dla mnie wszystkim co mam najlepszego na świecie! 



poniedziałek, 11 września 2017

8. PKO Festiwal Biegowy - Bieg 7 Dolin 100 km

09.09.2017 g. 3:00 start!
Radość dają mi góry i sprawne nogi, dzięki którym świat stoi dla mnie otworem. Jeszcze kilka dni temu pokonanie 100 kilometrów w Krynicy, po zeszłorocznym doświadczeniu, wydawało się abstrakcją. Lęk przed "niemocą" chwilami wydawał się silniejszy od chęci pokonania swych słabości. Jednak skoro otrzymałem pakiet, trzeba było stanąć na starcie. Bieg rozpoczął się pięknie - temperatura, mimo że niska, to idealna na wysiłek fizyczny. Nogi chciały gnać przed siebie, a i towarzystwo Marka umiliło mi te chwile walki. Nawet nie wiem kiedy, a w mgnieniu oka znalazłem się na 36 kilometrze, gdzie czekał na mnie już mój support, czyli niezastąpiona narzeczona Ania.

Dalej także nie miałem większych problemów.. Nawet kolejka biegaczy w oczekiwaniu na wylanie potu na Prehybie nie zniechęcała mnie, by gnać mi mecie - choć nie ukrywam, że jako organizator tyłu grup nie wypuściłbym w jednym momencie. Wiem, że sprawniej byłem w stanie pokonać ten fragment 😎.



Od Piwnicznej na Wierchomlę trasa także minęła mi szybko i przyjemnie. Pojawiło się słonko, które zmotywało mnie do prężniejszego kroku. W tej chwili uwierzyłem, że jestem dalej niż w ubiegłym roku! Czar jednak prysnął od momentu, gdy spotkałem moją prywatną Pandę. Życzliwy Piotrek wsparł mnie słownie, po czym wyruszył w swoją stronę, a ja padłem jak kłoda! Złapały mnie tak silne skurcze łydek na 88km, że gdyby nie anioł stróż, który pomógł mi się podnieść, nie ukonczyłbym biegu. Dwukrotnie runąłem na ziemię i czułem się jakbym stracił całą siłę w nogach. Warto wspomnieć, że cudowni medycy chcieli mnie wspomóc nospą 🤔🤔🤔?!?! Tym większa moja wdzięczność do Ciebie nieznajomy biegaczu! Dziękuję 😊.



Cudownym uczuciem było ujrzeć na mecie niecałe 12 godzin (11:58)! Udało się, pokonałem siebie i zdobyłem prywatny sukces. 36 miejsce w kategorii open i 7 w kategorii wiekowej (za co niespodziewanie dostałem nagrodę) napoiły moje serce ogromnym szczęściem! Nie jestem w stanie słowami opisać tego, jak wiele dla mnie znaczył ten bieg - za wszystkie słowa otuchy bardzo Wam dziękuję!


Gratuluję Agnieszcze ducha walki, mimo że musiała zejść z trasy i Wojtkowi, który dając z siebie wszystko niczym gepard wpadł na metę pokonując 100 kilometrów. Także gratuluję Angelinie i Marudzie - jesteście wielkie i niesamowite, brawa dla Was ultraski ! Marku, Tobie także gratuluję sukcesu i dziękuję za wsparcie na trasie. Niech będzie, Oleszaku - miło było spotkać Cię na trasie 😎.




Już kończąc nasuwa mi się jedno: NIE MIESZAJMY W SPORT POLITYKI. Smuci mnie, że i moją pasję na siłę stara się upolitycznić. Zrozumiałbym, gdyby jakiś polityk był biegaczem i festiwalowi nadanoby jego imię. Natomiast bieg ku śp. Lecha Kaczyńskiego jest dla mnie niezrozumiały... chyba nie tędy droga... wrrrrrrrrrrrrrrrrrrv