poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Dziki Groń po raz drugi 2019

Pobyt w Szczawnicy od 25 do 28 kwietnia 2019 r. połączony ze startem w Dzikim Groniu 27 kwietnia br. Na koniec szybkie zwiedzanie Krakowa m.in. Wawel. 

Czas: 7h 35 min i 22 msce open na ponad 400 zawodników. Lepiej o 37 min niż w zeszłym roku :) 

RELACJA: 

W Biegach w Szczawnicy zakochałem się w 2017 roku, mimo iż wtedy szlaki były pokryte śnieżnym puchem i z rozsądku nie pobiegłem Wielkiej Prehyby, a Chyżą Durbaszkę 🤭.
Mimo to, wróciłem w 2018 roku do Szczawnicy i pokonałem 64-kilometrowy dystans 🙈🏔. Pozostający w sercu niedosyt spowodował, że tuż po przekroczeniu mety postanowiłem wrócić na szlak Dzikiego Gronia, aby złamać magiczne 8 godzin, czego nie mogłem zrobić za pierwszym razem przez niustające skurcze💨.
Życie jednak pisze swoje scenariusze i jak wiecie, większość zeszłego roku walczyłem z kontuzją kolana 🏥. W związku z tym, pakując się w tym roku na zawody wszystkie plany związane ze startem zostawiłem w domu.
27.04.2019 roku postanowiłem bawić się biegiem w Pieninach 😁. Stresu nie dało się uniknąć, ale nastawienie było jedno: przekroczyć metę w zdrowiu.
Początkowo myślałem, że biegnę jak gepard 🐆 i mam ogromną moc 💪💪. Trwało to jednak do czasu, aż pojawił się pierwszy zbieg, gdzie wrócił bieszczadzki ból🦵. Zwolniłem, znieczuliłem się i dokulałem się do Rytra 🏞. Dystans ten pokonałem minutę wolniej niż w zeszłym roku. Oczywiście nie było możliwości rezygnacji z biegu, bo miałem żonę ze sobą. Niewzruszona moim bólem na przpeaku podała mi kije i powiedziała: "rób swoje, do przodu, widzimy się w Kosarzyskach" 🙉.
Do Kosarzysk szło już lepiej, bo tabletki zadziałały 🤪, jednak jeszcze nie było to to, co powinno. Obawiając się skurczy, które zabiły mnie w zeszłym roku, zapijałem przepaki magnezem 💊💊💊. Tak więc na proszkach i pod wpływem % dokulałem się do Schroniska na Obidzy, gdzie żona powiedziała, że: "wyglądasz lepiej i jakoś szybko tu przybiegłeś".
I tak szybko pozostało, resztę trasy pokonałem bez żadnych niespodzianek. Jedyną, która się pojawiła, to było przekroczenie mety o 27 minut szybciej niż w roku ubiegłym 🏃‍♂️🏃‍♀️. Najważniejsze jednak, że w zdrowiu udało mi się pokonać:
 dzikie 64 km,
 3150 metrów ⬆️,
 skurcze, które próbowały mnie atakować.
Dziękuję wszystkim wspierajacym i wierzącym we mnie 💥💥. Moc jest, trzeba ją teraz dobrze wykorzystać 😊! Najbardziej mojej osobistej żonie - bez niej ten bieg by się nie udał ❤️Dziękuję ❤️ 👍 Trenerowi Paweł Grzonka - Bieganie nadaje życiu rytm za prowadzenie 👍
Ps rękawiczki tym razem przebiegły ze mną w plecaku 🤭. Trzy warstwy koszulek dostarczył mi ciepła do Rytra 😁. Później, Żona oznajmiła, że nie mam jej siary robić i resztę biegu ukończyłem w krótkich 🥶😱😜. Ponoć wyglądałem dobrze 😁
spodenkach i koszulce z krótkim rękawkiem 


środa, 24 kwietnia 2019

Wielkanoc 2019

19-23.04.2019 Wielkanoc - rodzinnie w Polanicy Zdroju - Pensjonat Beata przy ul. Rybnej. 

🔹Wielka Sobota rozpoczęta kompletowaniem święconki na ulicy, bo w Polanicy nam jej nie dali, a Polak potrafi i od razu pełna mobilizacja, zakup koszyczka, serwetek i produktów i hop jest! 🐥 🐥 🐥🥚 🥚 🥚
🔹Potem w góry i trening 🏃
▪️21,25 km i ok 700 m up,
▪️Ania 14 km i 600 m up 🏃 🏔















Wielkanoc 🐥
‼️Nie ma go tu, Zmartwychwstał!‼️
Wesołych świąt 🥚
Ania 14 km, Ja 22,22 km 🏃
Zamek Książ 








czwartek, 11 kwietnia 2019

8-10.04.2019 Kraków

Przy okazji V Europejskiego Kongresu Samorządów podczas przerw w obradach, kilka chwil w Krakowie znaleźliśmy tylko dla siebie. 

KRAKÓW i TYNIEC


 TYNIEC :)