Weekend w Karpaczu zakończony Dziś rano pokłóciliśmy się o "duperele" - kobiece fanaberie i męskie niezrozumienie, a niecałą godzinę później minęliśmy się ze śmiercią. Milimetry od nas dachował samochód z trojgiem młodych chłopaków... Żyją i są pod opieką w szpitalu. Udzieliliśmy im tyle pomocy, ile byliśmy w stanie. Mamy nadzieję, że chłopacy nie raz jeszcze rozegrają wspólnie mecz. My postanowiliśmy jednak cieszyć się wszystkim co mamy, a wszelkie złości pozostawić w Karpaczu - nie chcemy do nich wracać. Dobrego popołudnia

























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz