poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Święta w Krynicy czyli Wielkanoc

Zając, pisanki, kurczaki, baranki, mazurki i inne wielkanocne symbole przewijają się w rozmowach ludzi. Mimo że Święta rozpoczynają się i wszyscy oddają się rodzinnym spotkaniom, ja nie zapominam o treningach. Przepyszne dania i smakołyki, które spożywam muszą być spalane. Nie ma więc lekceważenia zaleceń prywatnego kata i trzeba trzy godziny zmierzać przez górskie szlaki. Nie będę udawał, że zrobiłem to za karę. Wiosenne zmagania z Jaworzyną Krynicką, Przełęczą Krzyżową, Huzarami i na koniec Górą Parkową przypomniały mi dlaczego kocham życie! Górskie biegi i pokonywanie leśnych szlaków, jak dobrze wiecie, jest bliskie memu sercu. Za każdym razem mogąc być w górach staram się czerpać z nich jak najwięcej, gdyż są one moim najlepszym paliwem. Dodają mi energii na dłuuuugie dnie. Dziś mam w nogach 30 kilometrów i 115 metrów. Dystans ten pokonałem w średnim tempie 6:12 z przewyższeniem 1300 metrów, ale to nie koniec: święta dopiero się rozpoczynają :-). Polecam każdemu z Was: żyjcie zgodnie z tym, co podpowiada Wam serce, tylko wtedy będziecie naprawdę szczęśliwi! Niezapomnianych Świat :-)!
ps. pobiegałem też w Wielkanoc do Tylicza 12 km i lany poniedziałek też ok 12 km :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz