czwartek, 20 kwietnia 2017

Rekonesansy dwa - Biegi w Szczawnicy

18.04.2017 

Zapisując się na bieg w Szczawnicy, sugerowałem się datą. Druga połowa kwietnia kojarzy mi się bowiem z pięknym słońcem, dodatnimi temperaturami, kwitnącą roślinnością i niebanalną muzyką płynącą z serca natury. W związku z tym pozostawiłem w domu zimowe ubrania i moje ukochane ocieplane rękawiczki. Dziś wybrałem się na trening, jedyne 10 kilometrów na Bereśnik. Jednak wystarczyło, by zatęsknić za termoforkiem i ciepłymi skarpetami. W życiu nie przypuszczałem, że 18 kwietnia będę taplał się w śnieżnym błocie i walczył z temperaturą 0 stopni! Trening wykonany, ale GDZIE JEST WIOSNA??









20.04.2017 

Bieg w Szczawnicy będzie dla mnie wyzwaniem. Nienawidzę zimna, a nie zapowiada się, by do soboty warunki atmosferyczne miały ulec zmianie. W każdym razie, jak już wiecie zmieniłem dystans. Nie pobiegnę, jak planowałem Wielkiej Prehyby, a zmierzę się z Chyżą Durbaszką (chyba, że zrobi się mega błotsko, to odpuszczę całkowicie). Dziś wybrałem się na około 20-kilometrowy rekonesans, by sprawdzić jak sobotni start może wyglądać... Tak więc: mój GPS zwariował, zgubiłem szlak, śniegu miałem po kolana, znalazłem się nad przepaścią i mroźny wiatr pozostawiał sople lodu na mej brodzie... Musiałem zawrócić do Jaworek, gdzie czekała na mnie Anna. Wiosenna zima rozpętała się na dobre, a ja gorącą herbatą rozgrzewam zamrożone dłonie :-)!

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz