poniedziałek, 19 sierpnia 2019

RYSY ZDOBYTE

Pomysłów nam nie brakuje, boimy się, że życia zabraknie nam na ich realizację 🙈!
dryń, dryń - 4:00 
Żona terrorystka wyciąga mnie za giry z ciepłego wyrka, pakuje moje zwłoki i nasze rzeczy do auta, kupuje śniadanie na Orlenie, a na koniec wyrzuca jeszcze nieobudzone ciało z auta o 6:15 na parkingu w Palenicy Białczańskiej 😱.
Po co? - by móc wbiec na Czarny Staw pod Rysami, a następnie spróbować zdobyć Rysy 🧗‍♂️. Obydwoje podchodziliśmy do tego wyzwania z dużą pokorą. Mimo iż staramy się być często w górach, to wysokość 2499 m.n.p.m. robi na nas ogromne wrażenie 😱, a kamieniste podłoże nie ułatwia zmierzenia się z tym szczytem. Kiedy już usiedliśmy na Rysach, zgodnie uznaliśmy, że jesteśmy "malitcy" w obliczu gór 🏞. Wybierając się na taką wyprawę Sznupfucjusz radzi, aby zabrać w plecak przede wszystkim pokorę, bowiem jeden fałszywy ruch, nawet niepewny sandał (których spotkałem sporo 😱) może kosztować największą cenę - życie .
A poza mądrościami i sznupoprzemyśleniami to Rysy są zjawiskowo piękne 😍. Kocham góry, uwielbiam zapach górskiego powietrza, a pokonywany trud dodaje mi niesamowitych sił 🏃‍♂️💪. Dziś pokonaliśmy 27 kilometrów, w tym ponad 1700 metrów przewyższenia  i jesteśmy meeega szczęśliwi, z resztą sami spójrzcie na te bajeczne
zdjęcia


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz