środa, 26 października 2016

Roztrenowanie sranie...

Paweł Grzonka zaplanował mi dwutygodniowe roztrenowanie, ponoć dla mojego dobra, i co? Tym sposobem zagwarantował mi „dobrą kontuzję”. Nie posądzałbym mego trenera o celowe działanie, ale Paweł, to już drugi raz i to raz drugi po roztrenowaniu!! Kiedy usłyszałem wyrok: „zapalenie ścięgna Achillesa”, pomyślałem, że ktoś ze mnie żartuje. 

Wyciągnąłem z tej lekcji jeden wniosek: „nie będę się roztrenowywał”! 

Wczoraj odwiedziłem gabinet fizjoterapeuty, znajomego z czasów licealnych – Wojciecha Hetmana. Zawsze szukałem specjalisty daleko od domu, nie sądziłem, bowiem że na wyciągnięciu ręki mam do dyspozycji profesjonalny gabinet. Wojtek poznęcał się nade mną, zmasakrował łydkę, zastosował krioterapię oraz ultradźwięki, a na koniec naznaczył mnie „tejpami”. Teraz czeka mnie kilkudniowy odpoczynek – znowu… ile można? Za niecałe dwa tygodnie półmaraton w roli PACEMAKERA, a ja mam nóżki mieć wyciągnięte na łóżku... jak żyć? Byle do przodu, dodam tylko, że ku mojej radości Stowarzyszenie Speed Feet ’16 będzie współpracować z gabinetem Wojciecha Hetmana!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz