środa, 28 września 2016

Biegać po niemiecku i francusku?? – czemu nie!!

Podczas ponad szesnastogodzinnej podróży zaprzątałem swój umysł próbą odnalezienia pomysłu na wykonanie zaplanowanych treningów. Zdając sobie sprawę z tego, że plan każdego dnia jest intensywny i spoczywać na mnie będzie wiele obowiązków, zastanawiałem się, czy nie słusznym byłoby wyskoczyć na autostradę i jak dzika kuna gnać za busem. Zanim jednak podjąłem decyzję, moje nogi spoczęły na niemieckiej ziemi. 




Pierwszym punktem odwiedzin był bowiem Sulzfeld am Main. Licząc po ciuchu, że uda mi się choć trochę potruchtać, czekałem na decyzję odnośnie godziny spotkania. Nagle usłyszałem „macie dwie godziny. Spotykamy się przed budynkiem”. Nic mi nie pozostało – zabrałem pod pachę Anię i popędziłem założyć moje butki! Długo nie trwało i stanęliśmy na ścieżce rowerowej wspólnie pokonując 12 kilometrów wśród pięknej scenerii. Jeśli chodzi o wyznaczone trasy, to aż pozazdrościć – tutaj nawet Ania miałaby problem by się zgubić! I choć mojej lubej włączył się syndrom „jak mi się nie chce” i myślałem, że zacznę strzelać w nią piorunami, to nasze wybieganie uznaję za pozytywne! Dodało to nam energii, która pozwoliła przetrwać zaplanowane spotkania i udać się następnego dnia do docelowego francuskiego miasta – Neufchâteau. 4












Nie ukrywam, że musiałem nagimnastykować się, by wykonywać treningi - nasi partnerzy zaplanowali każdą minutę tak, aby spędzić z nami jak najwięcej czasu. W związku z tym, by móc „przebiec” francuskie uliczki wstawałem wcześnie rano, albo jeszcze w busie zakładałem papcie, by podczas tzw. „godziny na przebranie” móc zdążyć zaliczyć choć dyszkę.  Czasu było mało, a jednak udało mi się znaleźć go tyle, by odkryć niesamowity stadion i przyzwoity podbieg! 









Wykonałem tzw. „misz masz” treningowy – od interwałów przez truchtanie (ze względu na Anię :P), po szybką dyszkę. Doświadczenie niesamowite i choć początkowo nie byłem przekonany, czy uda mi się choć metr przebiec, to teraz już wiem – „jeśli czegoś chce się naprawdę, to wszystkie przeszkody da się przeskoczyć”! 

Więc, nie wmawiajcie sobie, że się nie da! To, czy się da, leży tylko w Waszych rękach! Zakładamy buty i zdobywamy świat!! Stoi on bowiem dla nas otworem i to ile z niego zabierzemy, zależy tylko od nas!















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz