czwartek, 14 kwietnia 2016

Strój do biegania musi być zawsze w bagażniku :)

W końcu czuć wiosnę! 13 kwietnia 2016 r. tuż po konferencji, korzystając z okazji, że znajdowałem się blisko górskich terenów, podjechałem do Sobótki zrobić trening. Tym razem nie do końca byłem przekonany, czy jest to dobry pomysł, gdyż w głowie nic innego się nie rodziło, jak proste "odpuszczam, nie chce mi się". Miałem wrażenie, że nogi moje ważą przynajmniej z pięć ton, a założenie butów okazało się zadaniem o niebywałej trudności. 










 Jednak zmotywowałem się i wyruszyłem w 24-kilometrową trasę. Można by pisać o wielu zmaganiach: skalistych zbiegach, niełatwych podejściach, błotnistym i śliskim szlaku, ale nie to okazało się najważniejsze. Cudowna, słoneczna pogoda, zwierzęta pojawiające się gdzieniegdzie, przepiękny śpiew ptaków, zacisze lasu, świezy zapach wiosny oraz nadzwyczajne krajobrazy spowodowały, że trening zaliczam do jednego najpiękniejszych w tym roku! Z kronikarskiego obowiązku 24 km i +/- 1000m w górę. Trasa górska na Ślęze i Radunie jest technicznie wymagająca
























1 komentarz: