Lany Poniedziałek - 2.04.2018
Lany Poniedziałek zalaliśmy potem. Ania 10 kejow, ja 18 i wbieg na Morskie Oko i powrót Dziś piękna słoneczna pogoda, a teraz czas na termy ślemy pozdrowienia
💪😎❄️☃️🏃♂️🏃♂️🤣
Wielkanoc - 1.04.2018
Aktywnych świąt ciąg dalszy Dziś pojechaliśmy do Doliny Chochołowskiej. Ja odwiedziłem Grzesia i poznałem Roberta, który uratował mi życie, dając swoje rękawiczki. Na zbiegu z Grzesia przywitałem się ze śniegowodą a do samochodu jeszcze 8km i tu uratował mnie właśnie Robert. Dzięki! Ania jak zawsze wyrozumiała i po swoim 10 km treningu czekała na mnie w rozgrzanym aucie 🚗 Dziękuję ❤️
Następnie wspólny rodzinny uroczysty obiad z kapelą góralską i termy Szaflary!
Wesołego Alleluja!
Czarnym szlakiem do Psiej Trawki rozpoczęliśmy dzisiejszą przygodę. Najpierw o mnie 😋. Planowałem z Hali Gąsienicowej dotrzeć do Ani zielonym szlakiem... właśnie - planowałem 😂. Niestety miękki śnieg wciągając mnie pod swój twardy puch pokrzyżował moje plany. Upadając setny raz postanowiłem zawrócić i dogonić uciekającą sarenkę. Niestety okazało się, że moja łania została dziś pokonana i dogonienie jej nie było takie trudne 😎. Waksundzka Rówień to miejsce, gdzie postanowiliśmy wspólnie zawrócić. Widoki przepiękne, aura niesamowita, jednak najwspanialsze były upadki Anny 🤩. Jeszcze w takiej akcji jej nie widziałem - wyglądała jak bohater z kreskówki. Moje upadki jednak nie były tak częste i spektakularne 😉😋😂. 5 kilometrów z nią sprawiło, że ręce mi zamarzły "na amen" jednak serce osiągnęło niewyobrażalne ciepło! Do teraz bucha gorącem 😂❤😂! Tyle dodała mi energii, że dokręciłem samotny kilometr 🏃♂️🏃♀️🏃♂️. Podsumowując ja mam w nogach 20 kilometrów, z czego 800 metrów w górę, a Ania 11 kilometrów i mega siłowy trening za sobą 👏👏👏! Teraz świętujemy dalej, przyjemności Wam życzymy na każdy dzień
🌻
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz