„Sznupa”, „Radny”, czy „Jurgus” czyli śladami pędzącego, górskiego dzika.
niedziela, 27 sierpnia 2017
Jednodniowy Karpacz
Niedziela. Ania o 5:50 rano mówi wstawaj, jedziemy! Ja pod poduszką udaję, że nie wiem o co chodzi, a ona mi już koc uszykowała i mówi spać będziesz dalej, ale w aucie. No i wstałem, a ona poprowadziła do samego Karpacza. Cel: wybieganie na luzie, ostatnie przed setką w Krynicy. Ja poleciałem, a Ania spacerkiem na Samotnie, skąd pokiwała mi jak byłem już na czerwonym szlaku z widokiem na piękną Samotnie 27 km w nogach i 1100 m przewyższenia Po wycieczce coś zjedliśmy i poszliśmy na saunę i basen w Hotelu Gołębiewski Cudowny dzień, piękne chwile, bo RAZEM! Dziękuję
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz