Dzisiejszy bieg miał być biesiadą dla moich nóg
. Wystartowałem z radości, że po długich staraniach udało się na terenie gminy Śmigiel zorganizować pierwszy realny półmaraton (ze względu na pandemię w zeszłym roku odbył się w wersji wirtualnej).
Rzeczywistość okazała się jednak inna, bo moj organizm postanowił mi sprawić psikusa i od 17 kilometra dał mi popalić. I tutaj wszystkich zadziwię (także siebie) - przegrzałem się . Nigdy się to nie zdarza, ale byłem za ciepło ubrany .
Ostatnie kilometry okazały się walką o metę. Nie ma jednak co ubolewać - taki dzień. I tak jestem meeega szczęśliwy, że w zdrowiu przebiegłem 21 kilometrów .
Dziękuję Marcie i Mateuszowi za przyjęcie zaproszenia i piękny start na naszych śmigielskich szlakach . Mam nadzieję, że to nie ostatni raz!
Gratulacje dla ekipy Speed Feet '16 - Marudy i Wojtka
Dziękuję zespołowi z OKFiR za fantastyczną organizację biegu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz