Są wakacje i wiele informacji nam ucieka.
A wiecie co słychać w naszym tzw. Trybunale Konstytucyjnym
Tak zwany Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej („tak zwany” dlatego, że sędziowie, którzy w nim zasiadają, zostali wybrani niezgodnie z porządkiem prawym) wczorajszym orzeczeniem, stwierdzającym, że nie trzeba się stosować do postanowień Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, pokazał kierunek, w którym zmierza Polska – czyli wyjście z Unii Europejskiej
A co to w ogóle jest ten Trybunał Sprawiedliwości UE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w skrócie TSUE – instytucja sądownicza Unii Europejskiej i Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej z siedzibą w Luksemburgu. Ma cechy sądu międzynarodowego, a równocześnie sądu krajowego, jednak w odróżnieniu od typowych sądów międzynarodowych jego orzeczenia mają znaczenie wykraczające poza konkretne postępowania. Państwa członkowskie Unii Europejskiej są ZOBOWIĄZANE do podporządkowywania się orzeczeniom Trybunału Sprawiedliwości UE.
Czyli to także NASZ Trybunał. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i musimy się stosować do zawartych traktatów i umów. To tak jakbyśmy powiedzieli w Polsce, że nie stosujemy przepisów dotyczących rzutu karnego, czy spalonego będąc w FIFA
Trzeba podkreślić, że nie ma żadnej sprzeczności między polskim prawem i wartościami państwa prawa zapisanymi w polskiej Konstytucji, a prawem unijnym, na podstawie których działa TSUE.
Zatem tzw. Trybunał Konstytucyjny pokazał drogę, którą podąża obecnie Polska – opuszczenie Unii Europejskiej.
Orzeczenie tzw. Trybunału Konstytucyjnego narusza porządek unijny, oznacza duże kłopoty Polski i wszystkich Polek i Polaków na arenie międzynarodowej. Mamy zasadę unijną "pieniądze za praworządność". Zatem prawdopodobne jest, że 770 mld zostaną nam odebrane i Polska nie dostanie środków w nowej perspektywie unijnej co oznacza w dużej mierze zastój rozwojowy. W najgorszym - wyjście z Unii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz