
Osobiście jestem dumny z mojej Ani, która zaprzyjaźniając się z pooperacyjnym bólem, stanęła na starcie i ukończyła krótszy dystans.
Natomiast ja miałem dziś dzień konia. Nogi moje biegły, a ja patrząc na zegarek nie dowierzałem, że potrafią one tak szybko przebierać. Szczęśliwie ukończyłem dłuższy dystans czasie 37:39 co dało mi 7 miejsce w kategorii open, a 1 w kategorii wiekowej. Mimo szczęścia odczuwam niedosyt, bowiem cały czas wydaje mi się, że mogłem biec szybciej ...
Radość pojawia się w mym sercu także z frekwencji naszej Speed Feetowej rodziny. Kochani, aż trudno Was wszystkich wymienić, ale każdemu z Was dziękuję i ogromnie gratuluję. Każdy Wasz wynik jest nie tylko Waszym sukcesem, ale i moim powodem do dumy! Dziękuję za Waszą obecność!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz