Wszystko
mnie boli; nie mogłam z łóżka wstać; założenie kurtki okazało się dziś dla mnie
trudniejszym wyzwaniem od przebiegnięcia maratonu – to
najczęściej pojawiające się Wasze narzekania po wykonaniu intensywnego wysiłku
fizycznego. Nie ukrywam, że nie jest mi żal, gdy Maruda narzeka, że nie mogła
podnieść ręki; gdy Petarda marudzi, że po ćwiczeniach odczuwał dyskomfort, a
Wojtek dziwił się, że pokonała go siatka z zakupami. Wiem bowiem, że wykonane
ćwiczenia były efektywnie, a nazywane przez Was „zakwasy” wcale nimi się są.
Chcąc poszerzyć naszą wiedzę, zapraszam do lektury teksu o tym co nas boli i co
to jest i jak załagodzić nasz ból J.
Zakwasy
Kwasica
mleczanowa, znana jako zakwasy, to naturalna reakcja organizmu na intensywny
wysiłek fizyczny. Kwas mleczanowy to produkt uboczny przemiany materii gromadzący się w mięśniach i krwi
podczas ćwiczeń. W trakcie intensywnego wysiłku fizycznego w mięśniach dochodzi
do przemiany glukozy w energię. Każdy z nas ma swój limit
wytrzymałości organizmu, tak zwany próg mleczanowy. Próg
mleczanowy to inaczej intensywność wysiłku, (np. prędkość biegu) po
przekroczeniu której stężenie mleczanu we krwi wzrasta ponad poziom
spoczynkowy. Wzrost stężenia mleczanu ma miejsce wówczas, kiedy jego produkcja
przekracza możliwości mechanizmów odpowiedzialnych za jego usuwanie. Systematyczny trening pozwoli ten próg podnosić. Zdarza
się, że po ciężkim treningu nie jesteśmy w stanie funkcjonować. Co
powoduje ten stan? – ZAKWASY.
DOMS
Dolegliwość
bólowa pojawiająca się w mięśniach w ciągu dwóch - trzech dni po
intensywnym treningu to zespół opóźnionego bólu mięśniowego (DOMS - ang.
delayed onset muscle soreness), który ustępuje zazwyczaj po 5-7 dniach.
Zakwasy były
wcześniej kojarzone z występowaniem kwasu mlekowego, ale ta teoria „padła” w
latach osiemdziesiątych. Badania pozwoliły na odkrycie prawdziwego źródła bólu.
Obwiniany wcześniej kwas mlekowy, który stanowi czynnik drażniący i może
wywoływać przykre dolegliwości, jest w istocie wypłukiwany z tkanki mięśniowej
przez przepływającą krew już po upływie 1-2 godzin po wysiłku. Ponadto jest
zużywany przez wątrobę, przez co nie ma możliwości, by zalegał w mięśniach.
Obecnie naukowcy twierdzą, że powstawanie bólu mięśni powodują mikrourazy
strukturalne na włóknach mięśniowych powstałe w trakcie treningu. Reakcją
następczą uszkodzenia mięśni lub tkanki łącznej jest stan zapalny. Pobudzenie
receptorów bólowych przez stan zapalny wymaga pewnego czasu co tłumaczy
opóźnione pojawienie się bólu. Jest to właśnie DOMS.
Jak ja walczę z DOMS?
Nie znam
skutecznej metody, ale jednym ze sposobów łagodzenia skutków DOMS jest wykonanie kolejnego treningu z niską
intensywnością. Nie pozbędę się w ten sposób mikrourazów, ale poprzez
rozgrzanie tkanek i podniesienie – ból się zmniejsza.
Pamiętajcie
też o masażu (byle nie intensywnym), saunie, czy też suplementach, takich jak
BCAA.
Źródła:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz