Sobota 20.08.2016
Wszystkie znaki na niebie i ziemi, a także prognozy pogody wskazywały, że weekend będzie słoneczny. W końcu miały przyjść dni iście letnie! Życie pokrętnie doprowadziło do piątkowego wyjazdu, a chwytając byka za rogi, postanowiłem zabrać ze sobą Anię i wykorzystując zapowiadane ciepło spędzić wolne dni w Goszowie. W chwili, gdy słońce zaczęło wschodzić, promienie słoneczne wyciągnęły nas z łóżka i "postawiły na cztery nogi". Piękno i dzikość Gór Bielskich wezwały nas na szlak, by wykonać treningi. Wyruszyliśmy... Wśród najpiękniejszych melodii, tworzonych przez naturę, udałem się żółtym szlakiem z Goszowa na Czarnicę, gdzie z wieży widokowej mogłem przez chwilę ujrzeć niesamowite widoki: piękne górskie krajobrazy, a ponad nimi bezchmurne, błękitne niebo. Kiedy zszedłem, nogi moje pognały do czeskiej granicy - tam wśród ruin zamków pobiegłem w kierunku Przełęczy Karpno. Stamtąd, nadal ciesząc się widokami oraz ciszą górskich lasów, zbiegłem do pensjonatu! Trening wykonałem w średnim tempie 6,44 na przewyższeniu 1100 m i dystansie 30,30 km. Cieszę się, że na miejscu zastałem Anię, która miała zdobyć Czernicę (ponoć była tam), nie opuszczając żółtego szlaku, a tradycyjnie w trakcie pokonywanej trasy szlak zmienił barwy - musiała szukać właściwej drogi! W każdym razie zadanie wykonane! Teraz ładujemy akumulatory i wykorzystując słoneczną pogodę wracamy na górskie szlaki! Podpowiadam: bierzcie bliskie Wam osoby pod pachę i ruszajcie zrobić cokolwiek dla siebie!